Niestety pomimo walki, w której brało udział wiele wspaniałych osób Arielka odeszła za tęczowy most ???
Niestety jej narządy wewnętrzne były zbyt słabe, by nieść ciężar niepełnosprawności, którym była obarczona. Przy tym wszystkim, młodziutkie nerki i serduszko też nie miały lekkiej pracy i we śnie po prostu zgasła.
W tym miejscu chcieliśmy bardzo Wam podziękować za tę pomoc, za tę walkę o tą kruchą istotkę jaką była Arielka. Zrobiliśmy wszystko co było w naszej mocy – zastrzyki, dogrzewanie, rehabilitacja i własny ciepły kąt wśród innych kociąt, które nie zważały na jej niepełnosprawność i bawiły się z nią tak delikatnie. To także był przykład tego, jak zwierzęta Nas Ludzi mogą wiele nauczyć.
Dziękujemy Panu Weterynarzowi i Pani Rehabilitantce, którzy włożyli tak wiele serca w pomoc Arielce.
Dziękujemy Wam za wsparcie finansowe.
Najbardziej jednak dziękujemy naszej wolontariuszce Karolinie, która była z nią praktycznie w każdej minucie, krótkiego życia, dbała o jej spokój i komfort, woziła ją na zabiegi rehabilitacyjne i codziennie wizyty u weterynarza oraz przede wszystkim pokazała, że MOŻNA.
I ZAWSZE WARTO ❤️
“Jeśli musisz odejść – odejdź, lecz nie proś mnie
Wcale o zgodę, bo nigdy nie zniosę Twej straty
W sercu miejsce ogrodzę, posadzę w nim kwiaty
Będę się tam spotykać z Twych oczu wspomnieniem
I będę tęsknić za Twym cichutkim, wyjątkowym mruczeniem… ”
autor: Solangelica